Kontakt
T. +48 883 766 053
E. redakcja@mediawirtualne.pl
Teraz long-covid diagnozowany jest na podstawie objawów zgłaszanych przez pacjenta – nie ma specyficznego testu. Ale być może taki się wkrótce pojawi. Jeśli potwierdzą się rezultaty uzyskane przez naukowców z kilku wiodących ośrodków w Stanach Zjednoczonych, będzie można opracować prosty test z krwi. Wyniki ich pracy badawczej zostały właśnie opublikowane w Nature.
Po każdej ostrej infekcji wirusowej może rozwinąć się zespół objawów, które skutecznie upośledzają jakość życia. Przed pandemią wywołaną SARS-CoV-2 najbardziej znane były powikłania grypy dotykające układ krążenia. Natomiast w miarę postępu pandemii COVID-19 pojawiła się rosnąca grupa pacjentów, którzy po przechorowaniu tej choroby zgłaszali szereg niepokojących objawów, m.in. męczliwość, przewlekłe zmęczenie, problemy z pamięcią, zaburzenia snu.
W grudniu 2022 roku WHO przyjęła definicję zespołu symptomów, które świadczą o long-covid. Zgodnie z nią o long-covid możemy mówić wtedy, kiedy u pacjenta, który przeszedł infekcję, trzy miesiące później wciąż obserwowane są objawy będące następstwem infekcji, albo też w przeciągu trzech miesięcy od zakażenia pojawiają się nowe objawy, przy czym muszą się one utrzymywać przez okres co najmniej dwóch miesięcy; we wszystkich powyższych przypadkach tych objawów nie można wyjaśnić innymi przyczynami niż COVID.
Long-covid jest zatem rozpoznawany na podstawie objawów klinicznych zgłaszanych przez pacjenta. Naukowcy z kilku ośrodków w USA, kierowani przez zespoły z Icahn School of Medicine at Mount Sinai i Yale School of Medicine postanowili sprawdzić, czy da się wyróżnić jakieś markery biologiczne, które pozwolą uściślić diagnozę. To pierwsze tego rodzaju badanie.
Badacze analizowali dane od 271 uczestników zrekrutowanych pomiędzy styczniem 2021 a czerwcem 2022 roku w trzech ośrodkach medycznych. Każdy z pacjentów musiał wypełnić dokładne kwestionariusze z pytaniami na temat odczuwanych objawów, historią zdrowia i jakością życia związaną ze stanem zdrowia. Od wszystkich pobrano też próbki krwi, by sprawdzić szereg parametrów.
Pacjenci zostali podzieleni na trzy grupy: tych z objawami long-covid (od co najmniej czterech miesięcy), tych, którzy nie mieli infekcji SARS-CoV-2 oraz tych, którzy chorowali na COVID-19, ale w pełni wyzdrowieli bez „ogona” long-covidu.
Wszystkie pobrane dane zostały następnie podane algorytmowi analizy uczenia maszynowego, aby wychwycić te z biomarkerów, które charakteryzują się najlepszą trafnością w znalezieniu w badanej grupie pacjentów z long-covid.
Okazało się, że algorytm, na podstawie próbek krwi, z 96-proc. dokładnością potrafił odróżnić pacjentów z long-covid od tych, którzy go nie mieli, a najbardziej wyraźne różnice dotyczyły układu odpornościowego i hormonalnego: u tych, którzy cierpieli z powodu long-covid naukowcy zaobserwowali nadaktywność limfocytów T, reaktywację utajonych wirusów (łącznie z wirusem Epstein-Barra i innymi wirusami opryszczki – wielu z nas jest nimi zainfekowanych, ale niejako pozostają „uśpione”) oraz istotny spadek poziomu kortyzolu.
„Nasze ustalenia pokazują, że ludzie z long-covid doświadczają procesu chorobowego, który da się wychwycić za pomocą badań krwi, niemniej zróżnicowanego w zależności od indywidualnej historii medycznej pacjenta” – powiedział jeden z autorów publikacji dr David Putrino, cytowany przez portal Medical Xpress.
Jego zdaniem, konieczne są dalsze badania, ale już teraz warto, by lekarze zbierali dokładny wywiad u pacjentów, których objawy sugerują long-covid i zlecali im zestaw badań laboratoryjnych. Zaznaczył, że na razie nie ma magicznej tabletki na long-covid, w związku z tym trzeba terapię dopasowywać do konkretnego pacjenta. Ustalenia amerykańskich naukowców trzeba sprawdzić na większych grupach pacjentów.
Niemniej jednak dr Putrino uważa, że badanie, w którym wziął udział, pozwoli na opracowanie wiarygodnego testu wykrywającego long-covid.
W rozmowie z Serwisem Zdrowie latem profesor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu Piotr Rzymski powiedział, że z dostępnych badań wynika, iż trudno jest oszacować skalę występowania long-covid – wyniki różnią się w zależności od badania oraz okresów dominacji rożnych wariantów SARS-CoV-2 (np. ok. 45 proc. na początku pandemii przy wariancie alfa do kilku-kilkunastu procent przy omikronie).